wtorek, 9 lutego 2016

Dlaczego MUSZĘ to zrobić?

Jeśli już powiedziało się A, trzeba powiedzieć B. Sama muszę się motywować, bo nikt inny tego za mnie nie zrobi. Poniższy post ma być swoistą "przypominajką" dla mnie i dla każdego, kto chce razem ze mną powalczyć o lepsze jutro. Dlaczego palenie jest złe? Dlaczego ta jakże niewinna pozornie czynność jest niebezpieczna? Dlaczego palenie szkodzi?

Skutki palenia to baaardzo długa lista wstrętnych i obrzydliwych chorób, od przewlekłych zapaleń oskrzeli, zatok, uszu, po raka płuc, raka krtani, owrzodzeń i raka języka, raka skóry. Dalej mamy zaburzenia gospodarki hormonalnej, choroby żył, serca, tarczycy, problemy zdrowotne związane z wydalaniem, jak np. zespół nadwrażliwego jelita, raka jelita grubego, raka trzuski, żołądka, wątroby, choroby układu kostnego, nerwowego czy zaburzenia neurologiczne. 

Więcej na temat można poczytać na pierwszym lepszym portalu o tematyce zdrowotnej np. tu

Jednym słowem, paląc, skazujemy się niejako na bardzo bolesny koniec. Albo się udusimy, albo zgnijemy za życia - w każdym bądź razie umrzemy w wielkich męczarniach i w dodatku nikt nas nie pożałuje, bo przecież sami siebie skazaliśmy na taki los. Sami będziemy sobie winni.



Motywujący obrazek? Po prawej - płuca palacza!

Palenie nas osłabia. 

Po całości. Osłabia nasz zmysł smaku, koncentrację, wzrok. Osłabia naszą możliwość racjonalnego postrzegania świata i nasze reakcje emocjonalne. Bez papierosa czujemy się mało odporni na stres, a tak naprawdę, to właśnie nikotyna i złe nawyki sprawiają, że stajemy się emocjonalnie bezradni. 

Palenie osłabia układ odpornościowy. Kiedy palimy wprowadzamy bowiem do organizmu toksyny i to w pierwszej kolejności z nimi będzie walczyć nasz organizm. Na wirusy i bakterie już może nie starczyć sił. 

Palenie śmierdzi

Palenie to oczywiście wszechobecny smród. My - palacze śmierdzimy. Ręce, włosy, skóra, oddech, ubrania. A jak ubrania to i szafa, w której je przechowujemy. Jeśli mamy dziecko, to nawet jeśli nie palimy przy nim, to przytulając go skazujemy go na wdychanie naszego smrodu. Duszącego, obrzydliwego swądu spalonych rakotwórczych substancji. 

Czy zdażyło Wam się kiedyś zasłabnąć po papierosie? Czy paląc na czczo nie poczuliście, że tracicie równowagę? Mi się to zdarzyło już kilka razy i wiem, że to ostatni krzyk mojego organizmu - to jego wołanie o POMOC. 

Czy zdarzyło Wam się kiedyś wstać z bolącą głową, z niemożnością otwarcia oczu, z poczuciem niewyspania, przemęczenia, zrezygnowania? To też przez papierosy. Nie wypaliście wczorajszego wieczora przypadkiem kilku niewinnych papierosków? Tak - po papierosach można mieć najgorszego na świecie KACA!


I co z tego? Palę, bo lubię - mówi palacz!

Palacze są coraz lepiej poinformowani. O tym, że przez to mogą umrzeć, najpewniej starają się nie myśleć. Wiedzą, że śmierdzą, więc kupują masowo miętówki, myją ręcę, piorą swoje ubrania trzy razy częściej, niż osoby niepalące, ale mimo to, nie potrafią odmówić sobie przerwy na papierosa. 



Dlaczego? 
Dla mnie papieros jest (tzn. był) czymś w rodzaju symbolu wolności. Wiem, że to głupie. Strasznie głupie. Kiedy wychodzę zapalić, czuję, że mam chwilę dla siebie. Przerwę, od obowiązków. Takie moje własne pięć minutek w ciszy. Nie zastanawiam się wtedy nad skutkami, tylko chłonę chwilę kontemplacji. 
No cóż, już dawno temu zmieniłam nawyki i nie palę w pomieszczeniach. Wiadomo: przepisy, dziecko, osoby niepalące w domu. Wszystko się zmieniło i teraz wyjście na papierosa wymaga ode mnie, żeby się ubrać i wyjść na dwór. Mimo to, jest to dla mnie przyjemność. Może nie jakaś tam niezwykła przyjemność, ale pretekst do tego, żeby wyjść i pomyśleć. 

Papieros towarzyszył mi też zawsze podczas pracy. Godzinka pracy - przerwa na papieroska. Nagroda za to, że wykonałam zadanie, że skończyłam, albo przerwa na poszukanie pomysłu we własnej głowie. To spory problem, bo kiedy niepaliłam ( nie paliłam 2 lata), to też nie pracowałam. Kiedy zaczęłam pracować, znów zaczęłam palić.

Podejrzewam, że każdy palacz ma własną teorię: pali bo... Najważniejsze to znaleźć teraz dla siebie coś innego tylko, żeby to nie było objadanie się słodyczami, ani picie ... coś dobrego ... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz